Nauka zdalna to jeden wielki test dla uczniów w każdym wieku, a w przypadku tych młodszych, także dla ich rodziców. Nauczyciele często nie zdają sobie sprawy z tego, jak ciężko jest zorganizować sobie miejsce do pracy, wysiedzieć na elekcjach, przed monitorem, cały czas w takim samym otoczeniu. Nic więc dziwnego, że po takim bloku zajęć tracimy chęci i motywację do pracy i nauki poza lekcjami.
Ile jeszcze damy radę wytrzymać?
To już prawie rok, od kiedy zaczęliśmy uczuć się zdalnie. Wbrew temu, co wielu dorosłych utrzymuje, to rok dla masy młodych uczniów rok stracony. Nie każda szkoła była w stanie o czasie przystąpić do nauki zdalnej, a obecnie również zdarzają się placówki, gdzie nauka zdalna albo w ogóle nie funkcjonuje, albo działa na zasadzie przesłania uczniowi notatek do przepisania do zeszytu. Taka forma nauki nigdy nie będzie tak samo efektywna, jak nauczanie w szkole, przed nauczycielem i w atmosferze sprzyjającej nauce. Obecnie wiemy, że nikt nie będzie za bardzo zainteresowany nadrabianiem braków z uczniami, a to może mieć ogromne przełożenie na ich wykształcenie.
Czujemy beznadzieję całej sytuacji
Wielu uczniów nie uczy się z lenistwa, ale dlatego, że nie mają już do tego siły. Obecnie tak naprawdę cały ciężar wchłonięcia nowego materiału został przerzucony na nich. Nauczyciele rzadko kiedy organizują dziś konsultacje, a nawet jeśli to robią, to często są one nieskuteczne, bo ciężko jest określić, czy dziecko sobie radzi, kiedy go nie widzimy. Do tego dochodzi też sposób, w jaki elekcje są prowadzone. Często nauczyciele, zwłaszcza starsi, nie znają się na sprzęcie komputerowym, przez co uczniów cały czas słyszą szumy albo inne dźwięki z tła, które nie tylko nie sprzyjają koncentracji, ale skutecznie nas rozpraszają, przez co możemy zupełnie niczego nie wynieść z lekcji.
Czy to wina nauczycieli?
Ciężko jest oczekiwać od kogoś, kto został od razu rzucony na głęboką wodę, aby świetnie radził sobie z nową sytuację. Jednak to nie na problemach nauczycieli powinniśmy się teraz skupiać. To nie dla nich szkoły zostały zbudowane i to nie oni są najważniejszymi jednostkami w systemie, chociaż w przestrzenie publicznej często możemy spotkać się z takimi opiniami. To, że nauczyciele sobie nie radzą, to kolejny problem, który ze zdwojoną siłą odbije się na uczniach, a z czasem na ich przyszłości, bo jeśli szybko nie wrócimy do szkoły, to stracą one okrągły rok życia na wegetacji w swoich mieszkaniach lub domach, tracąc czas na naukę czegoś, czego nie mogą przyswoić.