Masz problem z samooceną, upominaniem się o swoje, radzeniem sobie z dziećmi, wiarą czy nawet znalezieniem partnera? Nic straconego, coaching ci pomoże. Profesjonalnego coacha można znaleźć na jednej z miliona stron, a ich usługi dotyczą dosłownie każdej sfery, z którą możesz mieć problem. Pytanie czy słusznie?
Trudno znaleźć wydajniejszy model biznesowy, niż ten oparty bezpośrednio na ludzkiej niepewności, strachu czy kompleksach. Długo obserwowaliśmy rosnącą popularność różnego rodzaju operacji plastycznych, kosmetyków i zabiegów pielęgnacyjnych, które miały poprawić wygląd fizyczny. Dziś, nawet w wymiarze minimalnym wszyscy z nich korzystamy. Po za rynkowym zainteresowaniem długo pozostawała sfera psychiczna. Początkowo była raczej domeną psychiatrów i psychologów, który mieli pomagać w konkretnych problemach. Te czasy już dawno za nami. Dziś udoskonalanie psychiki jest elementem równie istotnym, a może nawet ważniejszym, co wygląd. Popularność coachingu wydaje się więc równie naturalna, jak boom na sieci społecznościowe.
Początek coachingu nierozerwalnie wiąże się z psychoterapią. Ponad półwieku temu zaczęto szukać alternatywy dla psychoterapii, której metody uważano za długotrwałe i zbyt skupione na przeszłości. Amerykanie chcieli rozwiązań „tu i teraz” bez potrzeby dzielenia się całym swoim dzieciństwem. Dostali więc metodę, która powoli osiągała popularność, by rozkwitnąć w latach 80. Wówczas trafiła pod strzechy korporacji, które postanowiły motywować ludzi do bardziej wydajnej pracy, optymalizować wysiłek i koszty. Dziś niemal 80% pracowników korporacji styka się z coachingiem.
Metody coachów są różne, najczęściej opierają się na planowaniu, wizualizacji i wypracowywaniu w sobie pewnych zachowań. Jedno z bardziej popularnych ćwiczeń jest wyjątkowo proste – Uśmiechaj się każdego ranka. Gdy nie masz ochoty – zrób to na siłę. Często łączy się z wszelakimi pop-psychologii, pop-filozofiami (szczególnie wschodu) bądź wykorzystuje obiegowe prawdy i porady, które znają wszyscy. Sztuka polega bowiem nie na przekazaniu czegoś odkrywczego o osobie, ale wypracowaniu pewnych zachowań, które mają poprawić jakość życia.
Biografia Cristiano Ronaldo, jednego z najlepszych zawodników w historii piłki nożnej, zatytułowana „Obsesja doskonałości” świetnie oddaje charakter piłkarza, który tysiące godzin spędza na treningu fizycznym i psychicznym, byle osiągnąć perfekcję w swoim zawodzie. Przypomina bardziej nadczłowieka o nienagannej sylwetce i sile mentalnej pozwalającej przekraczać kolejne bariery na boisku. Jednak rzuca się również pewnym cieniem na współczesność. O to weszliśmy w wiek, w którym na każdym kroku jesteśmy zapewnieni o tym, że możemy osiągnąć wszystko co chcemy. Nieumiejętność osiągnięcia marzeń leży więc po naszej stronie.
Coaching ma dać nam przekonanie, że rozwiązanie problemu leży w nas samych, wystarczy, że ktoś pomoże ci je znaleźć. I często wykazuje skuteczność w radzeniu sobie z prostymi potrzebami odbudowania pozytywnego myślenia czy większej pewności siebie. Jednak psychoterapia to nie coaching. To dwa zupełnie różne podejścia. Psychoterapie nie skupia się na natychmiastowej poprawie nastroju. Uśmiechu, nawet wtedy kiedy człowiek nie ma ochoty wstać z łóżka. Psychoterapia nie szuka nakładania masek. Wręcz przeciwnie uczy dotarcia do samego siebie.